Koniec roku to nie tylko czas rozmaitych podsumowań, ale też okres pierwszych oscarowych typów. Po niedawno ogłoszonych głosach czterech dużych organizacji krytyków, na czoło zestawienia wysuwa się koreański obraz „Parasite”.
Ten niespodziewany lider przedoscarowego wyścigu otrzymał już łącznie 19 wyróżnień, w tym 12 w ostatni weekend, zdobywając największe uznanie w tak prestiżowych kategoriach, jak najlepszy film czy reżyseria. Największymi konkurentami „Parasite” są „Historia małżeńska”, „Irlandczyk” oraz „Pewnego razu… w Hollywood”, mające na koncie odpowiednio 15, 10 i 8 nagród.
Choć uznanie amerykańskich krytyków może robić wrażenie, „Parasite” to już jeden z najbardziej docenionych filmów tego roku. Koreański film zwyciężył w Cannes, został uznany za najlepszy film nieanglojęzyczny przez BIFA, otrzymał także Nagrodę Publiczności podczas festiwalu w Toronto.
Gdyby „Parasite” udało się zdobyć Oscara za najlepszy film, byłaby to sytuacja bez precedensu w blisko stuletniej historii tych nagród. Dotychczas jedynie filmy anglojęzyczne były wyróżniane tą najważniejszą filmową nagrodą. W ostatnich latach najbliżej tego dokonania spośród filmów spoza USA było w 1998 roku „Życie jest piękne” Roberta Benigniego.
Jeśli jeszcze nie widzieliście tego najgłośniejszego azjatyckiego filmu ostatnich lat, może zachęci Was zwiastun: