r e k l a m a
StartRecenzjeKsiążkaRecenzja książki: "Czarnoksiężnik: Władca Wilków" - tom 1

Recenzja książki: „Czarnoksiężnik: Władca Wilków” – tom 1

Usłyszawszy o Juraju Cervenaku, natychmiast zapragnąłem przeczytać jedną z jego książek. Słowiańska fantasy z odwołaniami do pogańskich wierzeń, ogromny sukces na rynkach czeskich i słowackich, silne inspiracje prozą Andrzeja Sapkowskiego – sami przyznacie, że te cechy powinny zainteresować każdego fana gatunku. Myślę, iż podobna tematyka jest bliska sercu każdego Polaka i Słowianina – bowiem w naszych żyłach, wraz z krwią, płynie duma z wielkich przodków i dawnych dni chwały, którym obecna szara rzeczywistość nie dorównuje. Utalentowany artysta powinien być w stanie zagrać odpowiednią melodię, dotykającą właśnie tych, czułych i wrażliwych strun naszej duszy. Czy Cervenak jawi się właśnie jako ktoś taki, czy też jako nieudolny szalbierz, węszący koniunkturę i podpinający się pod zawsze aktualny temat?

Czarny Rogan to postać, w której od razu można dostrzec podobieństwa do wiedźmina Geralta. Co prawda zmieniono styl walki (zamiast odbijać strzały, wypuszcza je ze śmiertelną precyzją), niemniej idea pozostaje ta sama; twardy facet z własnymi zasadami, dotknięty nieszczęściem i pragnący zemsty. Cała historia opiera się na tym właśnie wątku – awarskie plemię Krwawych Psów, z którymi główny bohater miał zatargi w przeszłości, grasuje po okolicznych wioskach, siejąc mord, zamęt i zniszczenie. Służą straszliwemu, mrocznemu Bogu, domagającemu się krwawych ofiar. Jego świątynia znajduje się w pobliskich lasach, zatem Rogan wraz z naprędce znalezionymi sojusznikami – wiedźmą Osą, starym wiarusem Wielimirem i charyzmatyczną przywódczynią wieśniaków Krasą – zamierzają położyć kres terrorowi.

Opis Wydawcy:

Najsłynniejsza seria fantasy rynków czeskiego i słowackiego!

Władca wilków to pierwszy tom opowieści o zemście potomka bogów, wojownika Rogana, wspieranego przez wilka z zaświatów, Gorywałda.

Prawie dziesięć lat walczył w wojnach, które doprowadziły do rozbicia imperium Awarów, rozciągającego się na równinach pomiędzy Dunajem a Cisą. Należał do drużyn słowiańskich książąt, był najemnikiem, walczącym po stronie Karola Wielkiego, służył w szeregach armii bułgarskiego chana Kruma.

Czarny Rogan. Osławiony łucznik, bezlitosny pogromca Awarów. Każdy wódz pragnie mieć go po swojej stronie.

Działa teraz na własną rękę, zapuszcza się w ciemne, zamieszkane przez duchy i demony lasy za Hronem. Tropi ślady Krwawych Psów – najokrutniejszych awarskich oprawców. Dzięki spotkaniu z wiedźmą Mireną i władcą wilków, Czarnobogiem, szybko się dowie, że jego powołaniem jest nie tylko zemsta za dawno nieżyjących bliskich. Aby sprawdzić, jakie drzemią w nim siły i jakie posłannictwo przypadło mu w spadku po nieznanych dotąd przodkach, będzie musiał udać się do królestwa Moreny, bogini śmierci…

Czarnoksiężnik, to znakomita seria, która błyskawicznie wciąga w świat słowiańskich herosów, książąt oraz magii, kapryśnych bogów i żądnych krwi biesów, a wszystko to na tle prawdziwych wydarzeń historycznych.

Fabuła prezentuje się bardzo prosto i nieskomplikowanie – skupia się wokół potyczek z Awarami i prób ostatecznego zażegnania niebezpieczeństwa ze strony Krwawych Psów. Nie ma tutaj wielu wątków pobocznych (do ich zliczenia z pewnością wystarczą palce jednej dłoni), aczkolwiek nie wpływa to negatywnie na całokształt utworu. Wręcz przeciwnie – nadaje powieści charakterystycznego dynamizmu, pozwalającego pędzić przez kolejne stronice.

Najmocniejszym punktem książki jest z całą pewnością postać głównego bohatera. Niejednoznaczny, rozdarty pomiędzy skrajnymi uczuciami, jednocześnie posiadający spore doświadczenie bojowe, podsycane zadawnionymi krzywdami i nienawiścią – to charakter, który natychmiastowo zyskuje sympatię każdego odbiorcy. Niemal machinalnie zaciska się kciuki, aby osiągnął cel, wciąż pamiętając o jednej rzeczy – właśnie owy cel nadaje sens jego egzystencji? Cóż więc stanie się, kiedy go spełni? Co wówczas będzie motywować go do dalszego istnienia, jak potoczą się koleje jego losu?

W książce brakuje kwiecistych i szczegółowych opisów. Styl narracji jest bardzo dynamiczny – zresztą, słowo „dynamiczny” chyba najdokładniej oddaje naturę utworu Juraja Cervenaka. Już w nocie początkowej autor zaznaczył, że obecne wydanie „Czarnoksiężnika” to wersja poprawiona – niektóre fragmenty wycięto, niektóre pozmieniano w porównaniu z pierwotnym tekstem.

Chyba to ulepszanie poszło nieco za daleko i w niewłaściwą stronę; bowiem po pewnym czasie ten specyficzny sposób pisania zaczyna czytelnika nużyć i męczyć. Nierzadko na dwóch stronach możemy znaleźć nawet cztery znaczniki, sygnalizujące zakończenie jednego fragmentu i rozpoczęcie nowego. O ile w niektórych przypadkach byłoby to zasadne, o tyle stosowanie tego w każdym możliwym miejscu przez długi okres, staje się po prostu denerwujące. Jak efektowne migawki w kinie – któż chciałby oglądać film, jeżeli miałby do dyspozycji jedynie urywki scen, a w efekcie niedokończoną, niedopowiedzianą historię?

Powieść jest z całą pewnością intrygująca. Ma spory potencjał, ale gubi ją to, co gubi większość literackich prób fantasy – ucieczka w schematy. Mamy nietuzinkowego, tajemniczego głównego bohatera – za paręnaście stron pojawi się jego weselszy, bardziej wygadany współtowarzysz, niczym Jaskier dla Geralta. Odwiedzamy wioskę – oczywistym jest, iż zawsze zajdziemy do karczmy. Podróżujemy z wiedźmą – głupcem ten, kto nie domyśli się, że będzie ona ładna, pyskata, inteligenta i złośliwa, a w trakcie wędrówki zapała uczuciem (z wzajemnością) do naszego herosa. Przeciwnicy dokonali jakichś szczególnie diabolicznych czynów – muszą okrutnie zarechotać albo przynajmniej złośliwie się uśmiechnąć. Walczymy z grupą nieprzyjaciół – oczywiście nie da się ich pokonać inaczej, jak poprzez efektowne ścinanie głów i pozostawienie zdekapitowanego, tryskającego krwią kadłuba. I tak dalej, i tak dalej… Nie ma nic złego w czerpaniu natchnienia z dzieł innych autorów. Ale bezmyślne odtwórstwo z pewnością nie jest receptą na dobrą książkę.

Zaimponowała mi za to metoda opisywania zaklęć i czarów; bardzo pasuje do czasów, w których osadzono fabułę. Magia zazwyczaj opiera się na agresji i zadawaniu ran przeciwnikowi – nawet ta kobieca, z natury bardziej delikatna, której uosobieniem jest jedna z bohaterek, wiedźma Osa. Przyznam, że tak właśnie imaginowałbym sobie nadnaturalne moce wczesnośredniowiecznych, pogańskich Słowian – odpowiadające wizerunkom ich Bogów, ponurych, krwawych, raczej nieprzychylnych ludziom. Być może teraz bredzę, a religioznawca tamtego okresu wyśmiałby mnie bez litości; niemniej taki obraz najbardziej przemawia mi do wyobraźni.

Również rzeczywistość, w której obracają się bohaterowie, zasługuje na spory plus. Tło historyczne nakreślono z dużą wprawą, ukazując niespójne, skonfliktowane księstewka i państewka, gdzie jedna, sprawnie zorganizowana grupa zbójców może utrzymywać się przez wiele lat, wybiórczo grabiąc poszczególne wioski. Nie ma żadnej regularnej armii, strzegącej prawa i zapobiegającej podobnym wypadom, a sprawiedliwość może wymierzać każdy, noszący przy pasie kawałek żelastwa. Całe terytorium jest mocno zalesione, pagórkowate, sprzyja zasadzkom i ukrywaniu się, wobec czego niebezpieczeństwo może czyhać na każdym kroku. Wszystkie potencjalne wątpliwości – co jest faktem historycznym, a co tylko autorską fikcją – rozwiewa specjalnie przygotowana nota, znajdująca się na końcu „Władcy Wilków”.

Książka adresowana jest do dorosłego odbiorcy – krew leje się szerokimi strumieniami, głowy latają w powietrzu, mieszając się z wypruwanymi flakami. Nie ma tutaj zbędnego upiększania świata – niemniej przez notoryczność takich zabiegów, utwór staje się jeszcze bardziej przewidywalny i pozbawiony finezji. Bo co mi z interesującej otoczki, skoro niemal każda potyczka skończy się w ten sam sposób?

Podsumowanie

Juraj Cervenak z pewnością cierpi na brak kreatywności, a jego największym grzechem jest schematyczność. Właściwie ciężko tę przypadłość jakoś sklasyfikować – bowiem pomysły na postacie i wydarzenia miewa zajmujące, ale gdy przychodzi do rozwiązania wątków, idzie po najmniejszej linii oporu. Mimo tego, pierwszy tom Czarnoksiężnika: „Władca Wilków” to całkiem interesująca pozycja, stanowiąca obiecującą odskocznię od rzeczywistości. Poza tym – miejmy nadzieję, że autor w drugiej części poprawi mankamenty, a wówczas powstanie kawał naprawdę porządnej fantasy. Polecamy!

Możecie też przeczytać fragment książki: tutaj!

okładka

„Czarnoksiężnik: Władca Wilków” – tom 1

Podsumowanie
Recenzja książki: „Czarnoksiężnik: Władca Wilków” – tom 1
PlusyNagroda
  • Mroczna atmosfera
  • Podejście do spraw magii
Recenzja książki: "Czarnoksiężnik: Władca Wilków" - tom 1
Minusy
  • Schematyczność
  • Czasami nadmierne okrucieństwo
  • Brak kreatywności
Ocena

Podsumowanie i ocena końcowa

Autor publikacji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Autor publikacji

Reklama